Tanie, dobre pianina cyfrowe - porównanie

Miałem wczoraj okazję porównać w sklepie muzycznym dwa budżetowe pianina Rolanda: F20 i FP30. Parę dni temu też odświeżyłem swoje doświadczenie z Kawaiem ES100 a że często zakładane wątki w tym dziale, dotyczą właśnie tanich pianin cyfrowych do nauki i nie tylko, to podzielę się z Wami moimi wrażeniami. Jak zwykle zaznaczam, że są to tylko moje subiektywne wrażenia a ktokolwiek (zwłaszcza z początkujących pianistów) przed podjęciem decyzji o zakupie takiego instrumentu, powinien sam osobiście pójść do sklepu i taki czy inny ograć.

Przede wszystkim muszę powiedzieć, że brzmienie grand piano Kawaia, pomimo że jest przez wielu uznane jako ładne, ciepłe i okrągłe i typowo klasyczne, to jakoś nie przypada mi do gustu, zwłaszcza jego wybrzmiewanie a szczególnie w zaniku dźwięku. Takie same wrażenia miałem przy ogrywaniu topowego MP11. Nie podchodzi mi i nic na to nie poradzę.
Klawiatura jest przyjemna w dotyku (imitacja kości słoniowej) a jej akcja odbiega od typowego taniego pianinka. Klawiatura jest nieco doważona, choć nie posiada wymyku ale gra się przyjemnie. Ciekawe jest to, że akcja tej samej klawiatury AHA -IVF w modelu Kawaia KDP90, jest trochę lepsza. Ciekawe dlaczego? Może lepsze osadzenie konstrukcji w obudowie z MDF. W każdym razie jest to dość solidny instrument w tej cenie. ES100 posiada opcję trój-pedału.

Rolandy - dźwięk grand piano, przyprawia mnie o mały dreszczyk i sprawia, że chce mi się grać ale jak już pisałem, to indywidualna kwestia gustu - po prostu lubię brzmienie Rolanda, które przypomina mi nieco brzmienie Steinwaya. W niskiej dynamice atak jest miękki a w wyższej daje ostrego pazura. Jest nieco zmulone i nie tak klarowne jak u Kawaia, dlatego nie każdemu może przypaść do gustu ale za to lepiej wybrzmiewa od Kawaia.
Największy jednak majstersztyk marketingowy Rolanda w modelu FP30, to zamontowana klawiatura (PHA -4 standard) z wymykiem, wyjęta prawie z flagowego Rolanda RD800 (PHA-4 concert). Może w RD800 pracuje troszkę lepiej ale taki wymyk, w tak budżetowym instrumencie to spory benefit. Wymyku natomiast nie ma klawiatura Rolanda F20, która na dodatek jest też cięższa (obie klawiatury Rolanda wykończone są a'la kość słoniowa). Potrójny pedał na opcjonalnej listwie w FP30 pracuje znakomicie, zwłaszcza lewy pedał, który uaktywnia miękki atak młotka na strunę - jest wyraźna różnica w ataku. F20 nie ma niestety opcji trój-pedału a w Kawaiu ES100, przyznam się szczerze, że nie pamiętam jak działa :/ (przy najbliższej okazji sprawdzę).
Na plus F20 wobec FP30 i ES100 jest solidna ciężka obudowa z płyty MDF (dla mnie to zaleta, choć waży ona 6kg więcej, jeśli jednak waga instrumentu dla kogoś ma znaczenie, to wręcz przeciwnie), która w efekcie daje bardziej szlachetne brzmienie wbudowanych głośników. Fortepian w F20 nie brzmi tak pudełkowato jak w FP30 i ES100, choć dźwięk tamtych nadal jest do zaakceptowania ale różnica jest słyszalna. Obudowa F20 wygląda też bardziej elegancko - w końcu to imitacja drewna a nie plastik.

Jeśli więc ktoś będzie wybierał pośród tych trzech pianin, to w każdym z nich może znaleźć coś ciekawego. Przed zakupem, trzeba jednak koniecznie je samemu ograć, bo tak jak pisałem - każdy inaczej słyszy, czuje klawiaturę i lubi co innego.
Myślę jednak, że obecnie Kawai ES100 ma solidną konkurencję właśnie w modelu FP30. Nie interesowałem się modelami Yamahy czy Casio, ponieważ nie miałem już na to czasu ale też osobiście nie przepadam za nimi.
Pozdrawiam i zachęcam do podzielenia się własnymi opiniami. 

Owszem, ES100 jest wartym swojej ceny instrumentem, przez jego klasyczne brzmienie fortepianu i dla tego też wielu go wybiera.
Chciałbym jednak uzupełnić informację na temat Rolanda FP30. Klawiatura posiada 3 sensory, co czyni go poważnym konkurentem dla PX160 (też 3 sensory).
Pomimo iż FP30 nie posiada wyjść midi, doskonale sprawdza się jako klawiatura sterujca, poprzez złącze USB (dzisiaj sprawdziłem z wtyczką Pianoteq).
Pozostaje kwestia solidności wykonania obu marek oraz brzmienia, czyli gustu

Ładne porównanie rychu zrobiłeś, szacun za włożony wkład pracy. Kawai ogólne maja bardzo dobre klawiatury, ale ten es-100 to nie najlepsza wizytówka jeżeli chodzi o klawiaturę. Owszem, gra i jest poprawna ale w tej półce cenowej px-160 jest zwyczajnie lepsza, bardziej precyzyjniejszą. Niema może tutaj jakiejś wielkiej przepaści pomiędzy tymi instrumentami, poza tym to są bardzo indywidualne odczucia, ale ja i kilku moich znajomych którzy mieli możliwość ogrania tego instrumentu są podobnego zdania.

Kawai ogólne maja bardzo dobre klawiatury, ale ten es-100 to nie najlepsza wizytówka jeżeli chodzi o klawiaturę. Owszem, gra i jest poprawna ale w tej półce cenowej px-160 jest zwyczajnie lepsza, bardziej precyzyjniejszą.

Owszem, może i klawiatura ES100 obecnie została trochę z tyłu peletonu w wyścigu budżetowych klawiatur (brak wymyku i 2 sensory) ale jakoś nie ufam solidności wykonania Casio (w tym najtańszym segmencie) w perspektywie dłuższego użytkowania.

to na pewno czas dopiero pokaże w końcu px-160 jest modelem który dopiero roczek ma, więc o jakiejkolwiek długowieczności będziemy mogli porozmawiać za dwa, trzy lata, natomiast standardy wykonania na pewno wszystkie marki muszą trzymać jak nie chcą mieć reklamacji i zwrotów.

Witajcie,
Kawai ES 100 lub KDP90 (obudowane) - to bardzo udane modele, ale nie mają "ivory tops" (imitacji kości słoniowej na klawiszach) - czyli palce ślizgają się, jeżeli odrobinę się spocą. Ja bym rozważył jakiś inny np. Yamaha YDP-163, Roland F-130R (*nie wszyscy klasycznie grający lubią Rolanda) lub Elpiano SLP-250H. Myślę, że można dość łatwo o tych modelach znaleźć dużo dodatkowej informacji w sieci. Jak brak ivory tops (ślizgające się palce) i brak wyjścia USB (nie podłączysz iPada i innych "zabawek") nie przeszkadzają za bardzo, to KPD90 wygląda też dobrze. Casio nie polecam (za długo pisać czemu, ale ogólnie klawiatury są dość słabe).